Malutki Ryan urodził się 9 tygodni przed planowanym terminem. Ważył niecałe 1,5 kilograma i aż 6 tygodni spędził na oddziale neonatologii, gdzie lekarze i pielęgniarki walczyli o jego zdrowie. Wkrótce po powrocie do domu młody szybko otrząsnął się ze szpitalnej rutyny, czerpie z życia garściami, a jego rówieśnicy mogą mu co najwyżej buty wiązać (o ile już potrafią...)
Podobną sesję zdjęciową ojciec Ryana urządził swojej 3-letniej córce. Fakt, że Ryan okazał się wcześniakiem nie wpłynął na decyzję rodziców, by i synowi wykonać podobne zdjęcia, które później zostały znacznie obrobione w Photoshopie.
Każde zdjęcie to około 15-20 minut zabawy z młodym, żeby stanął na wysokości zadania i sympatycznie zapozował rodzicom. Do tego dochodzi ustawienie odpowiedniej scenerii i oświetlenia. Następnie, w postprodukcji, trwa dobieranie odpowiedniego ekwipunku, bo mały Ryan, mimo prób i starań, nie chciał trzymać w ręku siekiery...
W niektórych ujęciach pomagała matka chłopca, która podtrzymywała go, ale ostatecznie nie zakwalifikowała się do końcowych ujęć. Na fotografiach został tylko potomek rodu, który oszałamia swoją dojrzałością i tężyzną fizyczną.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą