Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wyrzut gazu, który w ciągu kilku chwil zabił 151 osób

64 490  
401   55  
To największa katastrofa górnicza lat trzydziestych, a pamięć o niej żyje w mieszkańcach Jugowa do dziś.

3908058
Jest 9 lipca 1930 roku. Górnicy drugiej zmiany chwilę przed godziną 14:00 schodzą do szybu Kurt w miejscowości Hausdorf (dziś Jugów). O 14:00 rozpoczyna się kolejny dzień pracy, niczym nie różniący się od poprzednich. Mijają ledwie dwie godziny, gdy dochodzi do ogromnego wyrzutu. Od jednej ze ścian odrywa się blok węgla o wadze około 300 ton. Pracownicy słyszą wielki huk i odczuwają jednorazowy wstrząs, jednak nic poza tym się nie dzieje. Nie próbują uciekać, zachowują spokój. Chwilę później stu czterdziestu górników osuwa się na ziemię i umiera, a w kolejnych minutach ich ciała zostają przysypane przez skały i węgiel. Wszystko staje się jasne, zaraz po opadnięciu tego wielkiego bloku ze skał zaczęły wydobywać się ogromne ilości gazu, który rozszedł się śmiercionośną falą po wszystkich chodnikach.

Niedługo później do akcji ruszają ekipy ratownicze. W ciągu pierwszych godzin udaje im się wyciągnąć blisko 70 żywych górników. Transportowani są do szpitali, jednak nie wszystkich pacjentów udaje się uratować – co siódmy umiera.

3420428


257498

Od tej chwili ratownicy wyciągają z szybu już tylko zwłoki. Usuwają zawalony węgiel i skały i docierają do kolejnych ciał. Nieboszczyków są dziesiątki, układani są w pobliskim budynku łaźni w rzędach, jednak wciąż dochodzą kolejni. Do końca dnia wydobyto 59 ciał. Zostały wystawione na widok publiczny, 51 z nich udało się zidentyfikować.

4504146

W kolejnych dniach kontynuowano akcję ratowniczą. Największy problem sprawiało to, że chodniki zostały zasypane węglem i głazami, przez które trzeba się było przekopywać i wynosić je na powierzchnię. Walka o życie zasypanych górników trwała, była jednak daremna. Po wydobyciu ostatniego żywego górnika w dniu katastrofy, nie natrafiono już więcej na ślady życia. Nadzieja jednak nie gaśnie. Akcja trwa przez kolejne dni, a cała sytuacja odbija się szerokim echem po Europie. Ze wszystkich zakątków kontynentu napływają kondolencje.

4111542


4111564

Władze kopalni i wsi stanęły przed kolejnymi problemami. Zwłok było tak dużo, że nie dało się ich pomieścić w jednym miejscu, trzeba też było przygotować uroczystości pogrzebowe, które ze względu na porę roku musiały odbyć się możliwie jak najszybciej, a tymczasem z kopalni wciąż napływały informacje o kolejnych odnalezionych martwych górnikach. Ich liczba przekroczyła już setkę. Zdecydowano, że będzie się ich transportować ambulansami do szpitala w pobliskiej Nowej Rudzie. Ciała były tutaj myte, identyfikowane i składane do trumien.

3433362


3448492

Akcja ratunkowa zakończyła się wraz z wyciągnięciem z szybu Kurt ostatniego martwego górnika. Wraz ze zmarłymi w szpitalu suma ofiar wyniosła 151, co oznaczało, że była to jedna z największych katastrof górniczych w dziejach Europy. Uroczysty pogrzeb zaplanowano na niedzielę 13 lipca. W cztery dni po katastrofie. Na cmentarzu w Hausdorf przygotowano groby zbiorowe, mogące pomieścić 99 trumien. Pozostałych 52 górników miało zostać po uroczystościach przetransportowanych do okolicznych wsi, zgodnie z uprzednim miejscem zamieszkania.

12339432_530772137084473_5920158997557080430_o

Od poranka w dniu pogrzebu trumny transportowane są w okolice cmentarza. Na zdjęciach widać, że miejsca, w których trumny się znajdowały, zostały przystrojone gałązkami świerkowymi.

12366186_530772150417805_7037199835630086570_o

Ilość trumien może mrozić krew w żyłach

309128

W dniu pogrzebu wszystkie okoliczne kopalnie wstrzymują wydobycie, a wzgórza przy jugowskim cmentarzu zapełniają się tłumem osób, które przyjechały na uroczystości pogrzebowe oddać cześć tragicznie zmarłym górnikom. W tej górskiej wiosce w okolicach cmentarza zebrało się 20 000 osób. Cmentarza i okolicy musiała pilnować policja. Bezpośredni dostęp miały tu tylko rodziny zmarłych.

309136


383913

Pogrzeb odbywał się w atmosferze wielkiej tragedii, wciąż wznosiły się lamenty dzieci, żon i matek, zewsząd było słychać płacze i krzyki. Pogotowie musiało reagować aż 50 razy, niosąc pomoc omdlałym osobom. Cała okolica nie zdążyła się jeszcze pogrążyć w żałobie, to była histeria.

309141


309130


309132


309137

Po uroczystym pogrzebie Jugów długo dochodził do siebie. Kopalnia została odgruzowana, ale niespełna pół roku po katastrofie została zamknięta. Okoliczni mieszkańcy oprotestowali tę decyzję, jednak władze nie zmieniły zdania. To był koniec kopalni Wenceslaus i szybu Kurt.

W rok po katastrofie na cmentarzu odsłonięto pomnik. Kapliczka składa się z rzeźby Jezusa i dwóch tablic z imionami i nazwiskami wszystkich zmarłych.

116074

60 lat po katastrofie kwatery na jugowskim cmentarzu przeznaczone zostały do ponownego wykorzystania i nie ma już po nich śladu. Kapliczka natomiast stoi do dziś i opiekuje się nią Parafia św. Katarzyny w Jugowie.

obecny

Co było przyczyną?
Ten rejon jest bogaty w węgiel i antracyt (wciąż jest go tam 50-70 milionów ton), jednak skały odznaczają się bardzo mocnym nagazowaniem. Feralnej środy najpierw oberwał się wielki 300-tonowy głaz, co naruszyło strukturę górotworu. Zaraz po tym węgiel i skały w wielu miejscach zaczęły się wykruszać i osuwać na chodniki, towarzyszyło temu intensywne wytrącanie się gazu. Nie mamy jednoznacznych źródeł i nie wiemy, czy był to dwutlenek węgla, czy metan. Obydwa w wysokich stężeniach prowadzą do śmierci przez uduszenie i to właśnie gaz odpowiedzialny był za śmierć większości górników, których już martwych przysypały skały i węgiel. W trakcie katastrofy wyrzuconych zostało ponad 3300 ton skał i węgla.

Jak wspominałem, mieszkańcy nawet po takiej tragedii nie chcieli zamknięcia kopalni i mocno przeciw temu protestowali, jednak pomimo kilku kolejnych prób reaktywacji, kopalnia w Jugowie już nigdy nie pracowała pełną parą. Część górników znalazła zatrudnienie w kopalni w pobliskiej Nowej Rudzie, gdzie 10 lat później dochodzi do wyrzutu dwutlenku węgla, w wyniku którego śmierć ponosi 187 osób. Katastrofa w Nowej Rudzie obyła się bez rozgłosu, ze względu na trwającą II WŚ.

14 Oct 1931, Neurode, Germany --- After it was threatened with closure 3000 workers bought the Wenzeslaus mine in Neurode, Lower Silesia. This is the Kurts shaft. --- Image by © Austrian Archives/CORBIS


257496


370652


4111664


4111717


4347208


4409744


4504146


4504148


12363132_530772177084469_1616991706679025081_o

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6
1

Oglądany: 64490x | Komentarzy: 55 | Okejek: 401 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

10.05

09.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało