Jak wskazuje tytuł jest to film bazującym na pewnym fizycznym problemie grawitacyjnym:

"Z matematycznego punktu widzenia problem "3" ciał sprowadza się do rozwiązania pewnego układu równań różniczkowych zwyczajnych"

Ale ze względu na fabułę nie powiem więcej bo zaspoileruje okrutnie.

Oglądam to i mam mieszane uczucia.
Jestem w połowie.
Niektóre akcje są zupełnie bez sensu, ale jednak coś w tym jest że chce się to oglądać.
Serial na podstawie azjatyckiej powieści to może nie będzie schemaciku rodem z USiA

Jednak nie dla ludzi wrażliwych.

O fabule możemy porozmawiać za kilka tygodni. Nie psujmy innym niespodzianki.

Na razie pierwszy sezon, który chyba jest ekranizacją pierwszego tomu powieści.
Powieść w całości przeczytałem, ale mnie nie zachwyciła. Serial (pierwszy sezon) obejrzałem i też dupy nie urywa.

Po obejrzeniu kilku odcinków "silo" "problem 3 ciał" to miłe zaskoczenie, czekam na sezon drugi

Wzmianka o gejach dopiero w czwartym odcinku? Netflix się zepsuł

@Mjask90 czyli wyjaśniło się z czym mają problem 3 ciała wg Netfliksa?

@wisz-nu

To inni maja problem z trzema cialami

@acecorp gdzie je zakopać?

@wisz-nu

Jak je wykopać, żeby to nas nie zakopali

@ser_visant

Nie czytałem książki, ale z tego co słyszałem od znajomych, to sporo rzeczy które w książce były logiczne, to w filmie zrobili bez sensu, chyba tylko po to, żeby był fajny efekt - jak np te VR (skąd to się bierze, skoro chłopaki tylko informacją operują).

Ogląda się fajnie, ale żeby było rewelacją to bym nie powiedział.

Książka jest napisana przez Chińczyka i cała historia jest opisana z tej perspektywy.
W originale w sumie wszystkie postacie są Chińczykami (co rozwiązuje kilka paradoksów np filmu - skąd Amerykanin w 1970 r sadzący drzewa w Mongolii )
Dodatkowo, wprowadzenie inostrańców do akcji, nie pozwala nam oglądającym, zrozumieć niechęci postaci do wybranych postaci.
W sumie jedyną nie chińską (istotną w filmie) postacią jest Jankeski generał.
Bohaterowie są do niego niechętni od samego początku a w zasadzie jakiekolwiek jego plan/akcja napotyka na opór, który bardzo utrudnia wszystkie działania.

To jest to czego w filmie Netflixa nie sposób zrozumieć, wydaje się sztuczne i naciągane.
Ci którzy oglądali wiedzą o kogo chodzi a dla reszty ... no cóż mam nadzieje że nie zniechęciłem.

Ja dodam tylko że film warto oglądać - trzyma w napięciu, ciekawie zrobiony ... ALE tylko do odcinka nr 5. "Judgment Day".
Pozostałe są słabe i nic nie wnoszą do niezłego show.

@sawat akurat Amerykanin sadzący drzewa w Mongolii jest postacią z książki

@damski666 True, true on jest Amerykaninem, ale przedstawionym jako ideowy komunista (pan-comunist) ... więcej nie zdradzę.
Ale tak sorry za zamieszanie .

Początek spoko, ale im dalej tym gorzej. Przeczytałam na wikipedii streszczenie dwóch kolejnych tomów i stwierdzam, że przekracza to mój poziom tolerancji.

@acecorp dooglądałem sezon i od połowy zaczyna się dłużyzna.
Ale może tylko moje odczucie.

O fabule narazie przez grzeczność nie wspomnę

@sawat nie czytałem książki ale jankes sadzący drzewa i to w "takim miejscu"
Serio legitne

Napiszę tak: Książka jest genialna. Czytając (lata temu) zastanawiałem się, czy dałoby się to sfilmować. Po trzecim tomie uznałem, że nie, w żaden sposób nie.
Netflix udowodnił mi, że się myliłem. Zrobili to ŚWIETNIE, jednak ze względu na obszerność materiału podobno nie zmieszczą trylogii w trzech, a w CZTERECH sezonach. I dobrze.
Jasne, że są uproszczenia - np. wszyscy ci młodzi naukowcy są w książce jedną osobą (właściwie to może nie wyglądać na uproszczenie... ale nim jest).
Amerykanin sadzący drzewa był w książce i to dosyć ważną dla fabuły postacią.😃

Oczekującym na kolejny sezon "Problemu trzech ciał" polecam inne książki Cixin Liu, bo gość po prostu wy-mia-ta.
Na początek proponuję "Erę Supernowej"*.

*tytuł łatwy do zekranizowania i idę o zakład, że ktoś to zrobi

@i10 Mam podobne odczucia. Też uważałem tę książkę za nieekranizowalną.

Podobnie, na początku nie wchodził mi pomysł rozbicia jednego z protagonistów pierwszego tomu na kilka postaci. Obawiałem się, że pójdzie w kierunku SF-owej wersji "Friends" z resztą fabuły w tle. Po obejrzenie sezonu zmieniłem zdanie. Jeżeli dobrze odgaduję intencje autorów adaptacji, chcą pociągnąć całą trylogię na tym samym zestawie postaci. Filmowo ma to głęboki sens, bo w tym tworzywie jest mało czasu na porządne i zarazem nienachalne zbudowanie postaci oraz związanie emocjonalne z widzem. Późniejsze kasowanie, jak w książce, głównych postaci i budowanie od podstaw nowych, na ekranie będzie zżerać czas i przestrzeń uwagi potrzebną do snucia nadrzędnej fabuły. Prawdopodobnie Cixin, jak większość pisarzy, poznawał fabułę kolejnych tomów w trakcie pisania. Pamiętam fragmenty, gdzie przez kilkadziesiąt stron ustawiał kontekst postaci, aby użyć jej w kluczowej scenie. W serialu trzeba by poświęcić cały odcinek i kompletnie rozwalić ciągłość narracji.

W serialu podoba mi się założenie kotwic na wątki z kolejny tomów. Wiadomo już, kto rzuci zaklęcie.

BTW: zekranizowano też "Wandering Earth" – "Wędrująca Ziemię"

Zwracam uwagę na nadreprezentację polskich naukowców

A serio - ksiażka i film mają w sobie nieco fizycznych głupotek (jak zignorowanie prostego E=Mc2 w wielu miejscach, niepełne uwzględnienie fizyki relatywistycznej - oraz nie do końca zrozumienie działania napędu Acubierre'a-White'a )

@rackne przypomnę, że film "Wędrująca Ziemia" doczekał się prequelu pod mylącym tytułem "Wędrująca Ziemia 2".

A tak się napalilem na kontynuację, bo bylem ciekaw co wymyślili za przygody w pustce między układami planetarnymi. Albo jak sobie poradzili z dobraniem orbity wokół tej drugiej gwiazdy, żeby nie rozwalić systemu planetarnego...

@ser_visant naukowcy w tym serialu to jak wyjęci z Prometeusza W jednym podcaście ktoś wyjątkowo trafnie to opisał: to nie naukowcy, ale ludzie robiący cosplay naukowców

@Aleas Fizykę relatywistyczną to akurat książki kompletnie ignorują - ale w akceptowalny sposób (w sensie, mówią - relatywizm można trochę obejść - i to są "zasady" naszego SF).

Mnie bardziej irytuje koncepcja z pierwszego tomu , że problem 3 ciał jest nierozwiązywalny.

1) Książka opisuje system Alpha/Beta/Proxima Centauri - który akurat ze względu na geometrię i różnice masy (Proxima jest malutka w porównaniu do dwóch innych, i orbituje na tyle daleko - że system jest uproszczony i generalnie stabilny) nie jest dobrym przykładem.

2) Problem 3 ciał jest nierozwiązywalny matematycznie, ale może zostać rozwiązany realistycznie. Cały problem zakłada , że te 3 ciała to jedyni aktorzy, i całość dzieje się biernie. Rasa która może zrobić to co San-ti z serialu, mogłaby po prostu dokonywać ciągłych mikroskopijnych korekt orbity swojej planety (mają na to technologię), żeby utrzymywać cały system w stabilizacji. Chaos ma dwie strony. Z jednej nawet mikroskopijne zmiany warunków początkowych urastają do olbrzymich rozmiarów - Z drugiej nawet mikroskopijne korekty użyte właściwie, mogą całkowicie ustabilizować system.

To trochę jakbyś był na łódce na oceanie. System wiatrów i prądów jest zbyt skomplikowany, żeby przewidzieć, gdzie wylądujesz jeśli po prostu dryfujesz. Ale wystarczy GPS i ster i sytuacja się zmienia diametralnie.

@Xvim Ale ja się absolutnie zgadzam - bo problem 3 ciał w wielu kwestiach da się sprowadzić do problemu 2 ciał. W układzie alfa-beta Centauri Beta Centauri miałaby (z naszą obecną wiedzą) wpływ grawitacyjny porównywalny z... Saturnem - na planetę krążącą wokół Alfy i rozmiarów (i z orbitą) Ziemi. Proximy nawet nie bierzmy pod uwagę, za daleko, za słaba.

Stąd stwierdzam, że jest sporo głupotek fizycznych

@Aleas Sorry ale tutaj muszę cię poprawić. O ile zgadzamy się co końcowego efektu, to jednak jest to bardziej złożony system.

System ALFA centauri, to 2 słońca porównywalne do naszego (Alfa Centauri A i B) - A jest nieco większa, B nieco mniejsza.

Są one na tyle blisko, że na planetę krążącą wokół A, B oddziaływuje znacznie mocniej - Alfa Centauri B jest w odległości porównywalnej z Saturnem - a to jednak gwiazda (Odległość - A-B jest mocno zmienna (orbita eliptyczna) i waha się od Słońce-Saturn do Słońce-Neptun.

Tym niemniej aktualnie uważa się , że planeta krążąca wokół A ma stabilną orbitę.

Proxima to odległość już w zasadzie mierzona w latach świetlnych (0.21 roku świetlnego) i istotnie nie ma wpływu na te planety - za to ma własne (przynajmniej 2).

No i uwaga co do nazw. Rozumiem o czym mówisz ale :

System to ALFA Centauri
3 gwiazdy to ALFA Centauri A (Rigil Kentaurus) , ALFA Centauri B (Toliman) , ALFA Centauri C (Proxima Centauri) - w nawiasach nazwy indywidualne.

BETA Centauri (Hadar) to zupełnie inna para kaloszy
To też system potrójny , ale to 3 niebieskie giganty/supergiganty (podobnej klasy gwiazdy)
Jest ponad 400 lat świetlnych od nas i od Alfy. Jedyne co ma wspólnego z alfą, to że na naszym niebie widać go niedaleko Alfy. Na pewno nie wpływa na planety ani nic innego

@Xvim Masz rację - przy pierwotnych założeniach porównywałem z Jowiszem (większa masa, mniejsza odległość, prawo kwadratu odległości robi swoje ).

I tak, skrót myślowy - oczywiście chodziło o system potrójny Alfa Centauri

Więc kajam się, posypuję głowę popiołem - ale co do zasady chodziło mi dokładnie o to