Wyszedł tylko z ukulele, ale jak zagrał, to wszyscy padli z wrażenia jego "zespołu"
Ta gitarka to ukulele, ten koleżka to James Hill, a to wykonanie "Billie Jean" pochodzi z jakiegoś amerykańskiego festiwalu z 2011 roku. To w sumie nawet bardziej stand-up, bo zanim James zagra cały kawałek robi wprowadzenie, które "robi" kawałek i jak się okaże w trakcie, naprawdę ROBI ZA TRZECH, szczęka opada sama.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą