"Kto by to zobaczył, łapałby się za głowę ale tak było naprawdę. Prowadził mnie Żyd w chałacie główną ulicą, a ja żem powłóczył nogami bardziej od Olędzkiego, bo mnie się ciągle zdawało, że mam w lewej nodze korzenie popękane. I tenże żydek śpiewał pod nosem w swoim własnym języku jakąś wesołą piosenkę. Z początku nucił tylko, ale potem i wyraźnie dało się słyszeć słowa. Naród to musi być niezwykły, jeżeli z niemieckiego zrobili język, który jest wesoły i śpiewy."
Eteromanka, Szymon Teżewski
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą