#1. Sharone Stone o seksie po sześćdziesiątce

Kto pamięta „Nagi instynkt”, ręka do góry. Kultowa scena z nogami 65-letniej dziś Sharon Stone ma już 31 lat (polska premiera miała miejsce 31 grudnia 1992 roku, a światowa 20 marca tego samego roku). W ostatnim wywiadzie podczas podcastu „Ladygang” Stone opowiedziała o swojej seksualności i jak to wygląda u kobiety w jej wieku. Aktorka przyznała, że na powodzenie nie narzeka:

Ludzie myślą, że nikt już na mnie nie patrzy. A prawda jest taka, że więcej osób niż kiedykolwiek chce się ze mną przespać.

Ma też swoje zdanie na temat, czemu mężczyźni boją się relacji ze starszymi kobietami:

Nie tak łatwo cię przelecieć, nie tak łatwo się ciebie pozbyć, nie tak łatwo cię uciszyć. A po wszystkim nie tak łatwo cię potem rzucić.

Dla niej jednak wiek to ważny czynnik, który sprawia, że związki są z wiekiem łatwiejsze:

Jesteś seksowna lub seksowniejsza niż wcześniej, ponieważ jesteś bardziej zrelaksowana. Mniej przejmujesz się pytaniem: „Czy wyglądam świetnie?”. Wiesz, że tak.

#2. Użytkownik Joe wyjaśnia, czemu zmarły gwiazdor „Królowych Życia” był tak znaczącą postacią

Kilka dni temu internet obiegła informacja o śmierci 56-letniego Gabriela Seweryna, który szerszej publiczności był znany z telewizyjnego show „Królowe życia”. Mieszkając w Głogowie, zawodowo zajmował się futrami, które zamawiały u niego gwiazdy z całej Polski. Więcej dowiecie się, czytając tekst, który pojawił się u nas: Nie żyje gwiazdor „Królowych życia”. 56-latek włączył transmisję live kilka godzin przed śmiercią.

Pod tekstem pojawiły się komentarze, czemu w ogóle o tym napisaliśmy czy też nazywające go „patusem”. W zrozumieniu z kim mamy do czynienia, może pomóc komentarz użytkownika i nicku Z3lgadis, pisownia oryginalna:

Trzeba troche znac Glogow zeby wiedziec, jaką moc ma wyrażenie "pierwszy gej Głogowa" i czemu przynajmniej Głogów tym żyje.

Otóż drodzy państwo, pewnie z 3/4 mężczyzn Głogowa to górnicy, hutnicy albo byli górnicy czy hutnicy. Takie wiecie, chopy z wąsiskiem zajadach się golonką. W zdecydowanej większości z problemem alkoholowym. Ile rozwodów z tego powodu odkąd ja żyje, to nawet nie próbuje liczyć. Tak było i pewnie jeszcze długo będzie, bo Głogów to miasto piękne, ale oprócz tej pracy to mało się tam dzieje. Młodziaki mają wybór dość prosty, zostają i idą na górników/hutników i żyją dostatnie, mają farta w pozostałych 2-3% biznesów do zagospodarowania i tez żyją dostatnie, reszta pracy jest słabo płatna albo można wyjechać i nigdy nie wrócić, bo nie ma po co (oprócz w odwiedziny).
I w tym wszystkim był Gabriel, który zadeklarowanym gejem był, odkąd ma pamięć sięga, więc minimum 25 lat, jak mi mama tłumaczyła, czemu tam Pan tak śmiesznie mówi. Łaził z głową do góry przez te wszystkie lata w takim środowisku i był sobą. Czy miał wady? Jak wszyscy. Ale fakt, ze nie wydupił za granicę czy do bardziej otwartej Warszawy, tylko został w trochę... brutalnym męskim świecie i robił swoje - ode mnie miał szacunek.
Z Gabrysia wszyscy się podsmiechujkowali, że lubi chłopców. Ba, "Co Ty Gabryś jesteś?" było swego rodzaju miejscowym, gówniarskim wyzwiskiem w szkołach. Ale oprocz tego nikt złego słowa o nim nie powiedział, a raczej miał opinie spoko typa, a juz na pewno wsrod kobiet, dla których fajnie było uslyszec cos oprocz "kurwa gdzie obiad" ;)

Mi go tam szkoda, ekscentryków też trzeba mieć w społeczeństwie.

#3. Orłoś ostro o „Sylwestrze Marzeń”

Już wiadomo, że ta wyjątkowa impreza będzie miała kolejną edycję i nic tego nie powstrzyma, przynajmniej w teorii. Do tego czasu może być już nowy rząd i nowe rządy w telewizji polskiej. Wiadomo, że wśród zaplanowanych wykonawców mają się pojawić Maryla Rodowicz, Edyta Górniak z synem Allanem, Zenek Martyniuk i Viki Gabor. Dodatkowo mowa jest o udziale Justyny Steczkowskiej, Don Vasyla, Sławomira i Kajry, Kasi Moś i Mai Hyży. Impreza oczywiście w Zakopanem. Teraz głos na temat organizacji imprezy, którą później TVP powtarza kilkadziesiąt razy na różnych kanałach, zabrał były prezenter „Teleexpressu” – Maciej Orłoś. Od dawna nie ukrywa on swojego braku sympatii dla telewizji publicznej i tym razem nie szczędził ostrych słów:

Fajnie będzie, Marylka wystąpi, Edytka z Allankiem, Zenek, Viki Gabor, może nawet Justyna Steczkowska. Umowa ma być niebawem podpisana. A to też dzięki podobno naszej pani premier Beacie Szydło. Dowiedziała się, że nie wiadomo, co z tym sylwestrem w Zakopanem, i jak zadzwoniła, gdzie trzeba, i jak ze swoją groźną miną powiedziała: Ma być "Sylwester Marzeń" w Zakopanem, to od razu się przestrasyli i podpisali. A tak serio, wyobrażacie sobie, że tak: będzie już nowy rząd, a w Telewizji Polskiej stare porządki i na scenie w Zakopanem sylwestrowy koncercik jak gdyby nigdy nic, prowadzony przez Tomka Kammela, Idę Nowakowską, Olka Sikorę. No przepraszam, ale chyba się komuś w tej telewizji wszystko po*******ło.

#4. Morawiecki o serialu Netflixa i alkoholizmie

Na Netflixie hitem stał się serial „Informacja zwrotna” na podstawie powieści Jakuba Żulczyka. Pisarz swojego czasu podpadł władzy, w niewybrednych słowach komentując działania prezydenta. W najnowszym podcaście na temat serialu i autora wypowiedział się Mateusz Morawiecki. „Informacja zwrotna” z Arkadiuszem Jakubikiem w roli głównej mówi o problemie alkoholizmu. Jak więc oczami premiera wypadł serial?

Mogę powiedzieć zupełnie szczerze – to naprawdę niezły serial. O Żulczyku jako politycznym hejterze chyba w ogóle nie chciałbym rozmawiać ani wspominać, ale Żulczyk jako pisarz wygląda jednak zupełnie inaczej.

Obraz nakłonił go także do osobistych refleksji:

Nie muszę robić wielkiego researchu w swojej głowie, żeby przypomnieć sobie wszystkie osoby, które znam i które mają poważny problem z alkoholem. Myślę, że wszyscy takie osoby znamy. Alkoholizm to choroba, która trawi nasze społeczeństwo od wielu, wielu lat. Może dotknąć każdego – kobietę i mężczyznę, kogoś, kto zarabia pensję minimalną i kogoś, kto jest milionerem.

Dalej opowiadał, jak jego zdaniem wygląda problem alkoholizmu:

Alkoholikowi samemu najtrudniej zrozumieć, że ma problem. Bez informacji zwrotnej, bez wsparcia z zewnątrz nie poradzi sobie sam. Ludzie, którzy mają odwagę przyznać się do problemu, pokazują ścieżkę wyjścia z alkoholizmu innym. W Polsce niestety zbyt często bagatelizujemy tę sprawę.

#5. Te kilka słów komentator mógł zostawić dla siebie…

W minioną środę rozgrywane były kolejne mecze Ligi Mistrzów, komentatorem spotkania pomiędzy Galatasaray a Manchesterem United w Polsat Sport był Marcin Feddek. O piłkarzach angielskiej drużyny powiedział:

Wracając do tej defensywy, to znalazłem takie komentarze i opinie, że w tym sezonie zespół Manchesteru United to gra w zasadzie, jak to ładnie ktoś ujął: w obronie ławką i trybunami, a cały atak ma porażenie mózgowe.

Jakiś czas temu ten sam pan zabłysnął, rzucając „Gucci srucci”, za które został kiedyś odsunięty od komentowania. Ludzie nie mieli litości:

- Też to wyłapałem… to jest skandal, że ten gość komentuje LM… a ja opłacam te jego żenujące teksty…

- Wlansie zastanawiałem się czy ktoś to wyłapał. Ciekawe jakim schorzeniem możnaby określić dzisiejszy komentarz obu panów. Zatwardzenie intelektualne? Syfilis oralny? Stulejka mózgowia?

- Polsat Sport, gdzie jest granica braku profesjonalnosci Pana Feddka, żeby wreszcie powiedzieć dość i zapewnić abonentom możliwość obejrzenia meczu w nietanich pakietach z komentarzem na poziomie.

W poprzednim odcinku: Czteroletnia Eileen, która podobno zaginęła na granicy z Białorusią, tak naprawdę w ogóle nie istniała