Szukaj Pokaż menu

Klient skarży się na bardzo słabe światła - Niecodzienne problemy, z jakimi spotykają się mechanicy samochodowi

51 292  
399   37  
I pora znów zajrzeć do warsztatów samochodowych, bo tam dzieje się, oj dzieje...

Jak wyglądają wnuki gwiazd ubiegłego stulecia

46 105  
171   16  
Wielkie gwiazdy, takie jak Elvis Presley, Audrey Hepburn i Charlie Chaplin, opuściły ten świat na zawsze, ale pozostawiły po sobie trwały ślad w historii. I nie mówimy tu teraz tylko o dziedzictwie twórczym, ale także o potomkach gwiazd. Zobaczmy, jak wyglądają i co robią wnuki i wnuczki słynnych ludzi minionej epoki. Czy wyglądają jak ich sławni dziadkowie?

Pchnięcie Pardo

28 391  
292   22  
Od oficerów wymaga się jasnego umysłu w nawet najbardziej stresujących sytuacjach, a do tego w przypadku pilotów samolotów odrzutowych dochodzi wymóg podejmowania bardzo szybkich decyzji. Takim sprawnym umysłem (i stabilną ręką) wykazał się kapitan Pardo, pilot samolotu Phantom II w czasie wojny w Wietnamie, który dzięki swojej odwadze uratował życie dwóm kolegom (za cenę utraty dwóch samolotów).
Kapitan Bob Pardo (z porucznikiem Steve'em Waynem w tylnym fotelu) i jego skrzydłowy kapitan Earl Aman (z porucznikiem Robertem Houghtonem z tyłu) z 8. Taktycznego Skrzydła Myśliwskiego 433 Eskadry Myśliwskiej, operującej w czasie wojny w Wietnamie z tajskiej bazy lotniczej Ubon, podczas lotu nad Hanoi w 1967 roku przeszli do historii lotnictwa. Oboma samolotami biorącymi udział w misji były McDonnell Douglas F-4 Phantom II – dwumiejscowe, dwusilnikowe samoloty naddźwiękowe mogące wykonywać cały wachlarz zadań. Od walki powietrznej, przez naloty i bombardowania, aż po misje zwalczania obrony przeciwlotniczej przeciwnika. W czasie wojny w Wietnamie doczekały się określeń „Największy światowy dystrybutor części do Migów”, „Double Ugly” (co można przetłumaczyć na Podwójny Brzydal), „Ol'Smokey” (hm... Stary Śmierdziel) i jeszcze paru innych.




10 marca 1967 roku był ładnym, pogodnym dniem, po prostu idealny dzień na kolejny lot nad Wietnam i jakieś bombardowanie. Tego dnia Pardo i Aman atakowali północnowietnamską hutę stali położoną na północ od Hanoi. Podczas bombardowania oba Phantomy zostały ostrzelane i wielokrotnie trafione przez armaty obrony przeciwlotniczej. Samolot skrzydłowego odniósł znacznie większe uszkodzenia. Jego zbiorniki paliwa zostały podziurawione jak sito i samolot zaczął tracić paliwo. Bardzo szybko okazało się, że przy takim wycieku Aman nie ma szans dolecieć do powietrznego tankowca, krążącego nad Laosem.

Starając się za wszelką cenę uratować Amana i Houghtona przed koniecznością katapultowania się nad terenem zajętym przez przeciwnika, Pardo wpadł na niekonwencjonalne rozwiązanie – postanowił... popchnąć w powietrzu uszkodzoną maszynę swojego skrzydłowego. Kapitan podleciał do drugiego Phantoma z tyłu i próbował nosem swojego samolotu oprzeć się o pojemnik zawierający spadochron hamujący, znajdujący się u nasady statecznika pionowego. Niestety turbulencje powstające za wylotami silników odrzutowych mu to uniemożliwiły.




Kolejnym pomysłem było popchnięcie postrzelanej maszyny, opierając się o wypuszczony hak hamujący – Phantom był pomyślany jako samolot pokładowy marynarki wojennej, więc został wyposażony w solidny hak służący do lądowań na lotniskowcu.

Aman wysunął hak, a Pardo podleciał do niego od tyłu i oparł wysunięty hak o przednią szybę swojej owiewki. Kiedy to się udało, Pardo polecił Amanowi wyłączenie obu silników J79 i uszkodzony Phantom zamienił się w prawie 30-tonowy szybowiec. W ten sposób Pardo miał ułatwione zadanie, ponieważ zniknęły utrudniające pilotaż turbulencje, a do tego Aman oszczędzał tę resztkę paliwa, która mu została. Pomysł dowódcy zadziałał, udało się znacząco zredukować prędkość opadania szybującego samolotu. Problem w tym, że hak zsuwał się z szyby co 15-30 sekund i Pardo musiał bardzo delikatnie cofnąć się i ponownie oprzeć hak o swój samolot. Wszystko to działo się w czasie, gdy Pardo sam zmagał się z nie lada problemem – z powodu ostrzału z ziemi zapalił się jeden z jego silników. Pilot najpierw próbował go ugasić, a kiedy jego uratowanie okazało się niemożliwe, musiał go wyłączyć i odciąć od niego dopływ paliwa. Przez ostatnie 10 minut lotu oba samoloty były utrzymywane w powietrzu dzięki pracy tylko jednego silnika. Maszyny nadal traciły wysokość, ale w tempie mniejszym, niż gdyby tylko szybowały.




W takim układzie piloci pokonali ponad 160 km nad nieprzyjaznym terenem, samoloty przekroczyły granicę Laosu na wysokości 2000 metrów, a w tym momencie Pardo również leciał już na oparach paliwa - w jego maszynie został zapas pozwalający na pracę jednego silnika przez dwie minuty. Po znalezieniu się nad bezpiecznym terenem załogi obu samolotów katapultowały się, dzięki czemu uniknęły pojmania w niewolę i zostały podjęte przez śmigłowce ratunkowe.




Początkowo Pardo spotkał się z krytyką, że poświęcił swój samolot, aby ratować skrzydłowego, ale ostatecznie on i Wayne otrzymali Srebrne Gwiazdy za wykonanie tego ryzykownego manewru. Niestety na swoje odznaczenia i uznanie odwagi musieli poczekać niemal 20 lat.




292
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak wyglądają wnuki gwiazd ubiegłego stulecia
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 najdziwniejszych rzeczy, jakie rzekomo znajdują się w archiwach Watykanu
Przejdź do artykułu Ciekawostki z czasów II Wojny Światowej
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Wielka zagadka ukryta w myśliwcu F-16
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Jak z punktu widzenia niemieckiego pilota wyglądała walka z bombowcami B-17?
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Bardzo nietypowe znaleziska internautów - Tak wygląda kilkusetletni labirynt, którym nikt się długo nie zajmował
Przejdź do artykułu Jak nie jeździć czołgiem, czyli wojskowe porażki

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą