I jak zawsze dzieci nie zawodzą. Atakują mocno, bowiem niektóre nauczyły się czytać. I prezentują to całkiem głośno w najmniej odpowiednich momentach!Mały Konrad (lat 4) do starszego brata:
- Rafał zamknij oczy...
Rafał zamyka i czeka.
Konrad po chwili:
- Ale ciemno co nie?
by Hajhitla
* * * * *
Latek miałem około 4, wróciłem właśnie z przedszkola i rozpoczynam rytualne opowiadanie co to się zdarzyło.
Wielka księga zabaw traumatycznych LXX
Cyrkiel - prosta niewinna rzecz. Dorosły tatuś - zdawać by się mogło odpowiedzialna osoba. Czterokołowy rowerek - najbezpieczniejsza rzecz pod słońcem. Ale czy aby na pewno? Czytaj, a przekonasz się, że nic nie jest takie, jakby się mogło wydawać.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
KRZESŁO
W mojej (byłej) szkole, jak to zwykle bywa, jest biblioteka. Mieści się ona na piętrze. Parę metrów od drzwi biblioteki są schody prowadzące na parter. W bibliotece znajdują się krzesła na kółkach, takie, jak większość z nas ma przy biurku. Mój "ekstremalny" kolega z klasy usiadł na jednym z takich krzeseł, kazał innemu otworzyć drzwi od biblioteki i wyjechał na tym krześle na korytarz. Jeździł tak od okna do schodów i z powrotem, robiąc przy tym ruchy jakby jechał na wózku inwalidzkim. Trwało to około minuty.
Za chwilę przekonasz się, że twórcy programów typu reality show o życiu na wyspie tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia jak trudne może być przeżycie tam...
07.01 - Dzisiaj już dziesiąty miesiąc mija, jak biorę udział w tej idiotycznej wyprawie po morzach południowych.
10.01 - Na morzu straszny sztorm. Okręt trzeszczy w szwach... Boże!!! Katastrofa....
11.01 - Obudziłem się na wyspie.
12.01 - Okazało się, że oprócz mnie katastrofę przeżył kucharz i jakaś prostytutka.
15.01 - Okazało się, że kucharz to homoseksualista.
16.01 - Dzisiaj przyszła prostytutka z propozycją zabicia kucharza, żeby zaznać normalnego życia płciowego.
17.01 - Dzisiaj przyszedł kucharz z propozycją zabicia prostytutki, żeby zaznać normalnego życia płciowego.
18.01 - Zabiłem kucharza i prostytutkę, żeby zaznać normalnego życia płciowego.
19.02 - Wyspa okazała się zamieszkała. Widziałem Aborygenów.
02.03 - Aborygeni dostrzegli mnie. Cały dzień przesiedziłem związany przed ogniskiem. Wygląda na to, że chcą przygotować ze mnie posiłek dla całego plemienia. Wieczorem ich wódz podszedł do mnie i na migi wyjaśnił, że jeżeli w ciągu trzech minut zdążę napisać, jakim sposobem dostałem się na wyspę, wyczyszczę swoje buty i wydymam kobietę z ich plemienia to pozostawią mnie przy życiu. Poprosiłem o kobietę. Wziąłem ją od tyłu, kazałem jej wyczyścić buty i w tym czasie na jej plecach opisałem co zdarzyło się ze mną w trakcie ostatnich dziesięciu lat. Aborygeni w ekstazie.
03.03 - Wódz plemienia zapytał mnie na migi czy wiem, na czym polega racjonalne wykorzystanie czasu. Wyjaśniłem wodzowi na migi, że gdyby podczas mojego stosunku płciowego z Aborygenką, do mojego tyłka przywiązali dodatkowo piłę, to mógłbym wykorzystując racjonalnie czas ściąć jeszcze parę palm. Wódz w ekstazie.
06.03 - W trakcie ostatnich trzech dni liczba palm na wyspie wyraźnie się zmniejszyła. Jestem w ekstazie.
07.04 - Aborygeni okazali się niegłupimi ludźmi. Uczę się ich języka.
01.05 - Zaznajamiam się z Aborygenkami. Moje normalne życie płciowe uległo zasadniczej zmianie.
04.10 - Niedaleko wyspy nastąpiła katastrofa i zatonął statek. Uratowała się tylko urocza blondynka.
05.10 - Wygrałem z wodzem w karty uroczą blondynkę.
06.10 - Wesele z uroczą blondynką i pierwsza, małżeńska noc.
13.10 - Kiedy idę do toalety - nie wiem dlaczego, ale płaczę.
15.10 - Płaczę coraz bardziej.
16.10 - Zabiłem czarującą blondynkę.
20.10 - Dzisiaj rankiem zgubiła się w dżungli żona wodza. Do obiadu całe plemię jej szukało. Po obiedzie całe plemię się z nią kochało. Tylko ja nie. Ja płakałem.
21.10 - Dzisiaj rankiem zgubiła się w dżungli córka wodza. Do obiadu całe plemię jej szukało. Po obiedzie całe plemię się z nią kochało. Tylko ja nie. Ja płakałem.
22.10 - Dzisiaj rankiem zgubił się w dżungli wódz. Do obiadu całe plemię go szukało. Po obiedzie całe plemię się z nim kochało. Tylko ja nie. Ja płakałem.
23.10 - I zdarzyło mi się zgubić w dżungli.
01.11 - Płacze całe plemię.
02.11 - Ratowałem się ucieczką przed całym plemieniem.
04.11 - Ukryłem się przed prześladowcami. Niedaleko wyspy zobaczyłem statek. Dwie godziny dawałem znaki zanim mnie zobaczyli.
20.12 - Uczestniczę w kolejnej idiotycznej wyprawie po morzach południowych.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą