Mona Lisa w Luwrze w Paryżu. To tylko mały obraz wiszący dość daleko w naprawdę zatłoczonej sali pełnej turystów. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem ignorantem. To wciąż naprawdę przepiękne dzieło sztuki, ale nie warto odwiedzać muzeum (ani tym bardziej Paryża), aby zobaczyć Mona Lisę. W samym Luwrze jest mnóstwo innych dzieł, które zasługują na uwagę.

Dubaj... No, chyba że chcesz spędzać całe dnie w klimatyzowanych budynkach, bo na zewnątrz jest za gorąco. Jeździsz więc z klimatyzowanego hotelu, do klimatyzowanej piwnicy, za pomocą klimatyzowanej taksówki, a potem do klimatyzowanej restauracji i znów do hotelu. Ahoj przygodo!

Szczyt Mount Everest. Ludzie płacą szerpom za noszenie całego ekwipunku i nawigowanie ich po najbardziej niebezpiecznych terenach. Wielu turystów ma nawet komfortowe, ogrzewane namioty. Kolejka do zrobienia zdjęcia na szczycie jest często bardzo długa... i do tego niebezpieczna, ponieważ ludzie nie są przyzwyczajeni do przebywania na takich wysokościach.

Znak Hollywood. Najbardziej rozczarowujące, zaśmiecone i śmierdzące moczem miejsce na świecie.

Piza. Poza małym placem z wieżą, gdzie wszyscy robią sobie to samo idiotyczne zdjęcie, nie ma tam nic ciekawego i unikalnego. Są jeszcze ci irytujący goście, którzy próbują ci sprzedać jakieś śmieci za chore pieniądze.

Jesteś w Toskanii! Jedź do jakiegokolwiek małego miasteczka. Będziesz znacznie bardziej zadowolony.

Aleja Gwiazd. Dawno nie widziałem tak brudnej i zaśmieconej ulicy.

Egipt. Całe piękno i możliwy zachwyt nad cudami starożytnych cywilizacji, jest kompletnie przyćmiony przez to, jak okropna jest współczesna cywilizacja i nowoczesne miasta w Egipcie. Pomyśl o wszystkich najgorszych częściach Indii, a potem dodaj do tego piasek.

W Japonii mieszkańcy mają tak chore i przesadzone wyobrażenie o Francji, że istnieje tam coś takiego, jak "syndrom paryski". Określa się nim nagły szok, jakiego doznają japońscy turyści po tym, jak uświadamiają sobie, że Paryż wcale nie jest taki, jak sobie wyobrażali.

Times Square w nowy rok. Określę to jednym słowem: MASAKRA!

Bali. Jeszcze 10 lat temu było tam naprawdę pięknie. Teraz to miejsce zostało zrujnowane przez influencerów.

Las Vegas. Fajnie było zobaczyć te wszystkie tematyczne hotele. Jednak poza tym było to tylko przesadnie drogie, bezduszne miasto bez własnej tożsamości.

Stonehenge. Nie pozwalają podejść za blisko. Ja rozumiem, że chodzi o ochronę zabytku itd. Jednak lepszy widok na kamienie miałem już oglądając filmiki w internecie, niż na żywo. Dodatkowo wyczekałem się w kolejce, zapłaciłem za bilet i tylko się rozczarowałem.

Oktoberfest. Dosłownie w jakimkolwiek innym miejscu w Monachium możesz dostać to samo piwo, za jedną trzecią ceny. Wesołe miasteczko jest całkiem fajne, ale za dużo tam ludzi i też jest za drogo. Z jedzeniem to samo. Nie warto.

ZEA. To najbardziej ubogie kulturowo miejsce, jakie kiedykolwiek zobaczysz w swoim życiu!

Jeśli jesteś w Dublinie, trzymaj się z dala od dzielnicy Temple Bar, jest tam absurdalnie drogo i wcale nie jest tak, jak w prawdziwym irlandzkim barze.