Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Praca zdalna – (nie)idealna, czyli o tym, czy "wolny zawód" daje bardziej "wolność", czy "zawód"

50 062  
107   71  
Praca wolnego strzelca nie jest taka idealna, jak mogłoby się wydawać. Pracujący w biurze na etat zazdroszczą im wolności i dysponowania własnym czasem, ale nic nie przychodzi za darmo, również taka wolność. Lub jej złudzenie...

Praca zdalna jawi się jako praca marzeń. Za oknem ciemno, pada śnieg z deszczem, a do tego wieje, a ty, zamiast szukać parasola, spokojnie siadasz przed komputerem z kubkiem gorącej czekolady i ciepłymi kapciami na nogach. Spoglądasz niespiesznie na zegarek. Jest pięć minut po 10.00, więc uznajesz, że masz jeszcze sporo czasu i nie obawiając się, że do twojego pokoju wkroczy bezszelestnie niczym ninja szef, włączasz stronę ze śmiesznymi memami z kotami. Luksusy i dbanie o komfort pracownika lepsze niż w Google Corporation? Cóż, prawdą jest, że praca zdalna posiada wiele zalet, ale tak jak każdy produkt posiada i swoje ukryte wady!

Od razu obalmy pierwszy mit, niczym prowadzący z Pogromców Mitów! Kłamstwem jest na pewno fakt, że można bezkarnie wyrzucić budzik (bądź ewentualnie zostawić go jako bezużyteczny bibelot lub kolejną kurzołapkę.) Wręcz przeciwnie, spanie do 11.00 odpada, kiedy wiesz, że na zrobienie danego zamówienia potrzebujesz tyle a tyle czasu. Nawet jeśli wstaniesz przed obiadem, to później musisz "odrobić te godziny" do późnego wieczora. Po prostu wybierasz w tym momencie nocną zmianę! Plusem jest jednak, że nie musisz tracić czasu na dojazdy i stanie w korku! A jeśli jesteś dobrze zorganizowany, to możesz wstać nawet piętnaście minut przed pracą. A za pięciominutowe spóźnienie nie odbędziesz "miłej" pogawędki z szefem.

Jednak z pierwszą "wadą" pracy ściśle łączy się druga niedogodność. W "normalnej" pracy masz regulowane godziny. Tak więc spokojnie możesz czekać z utęsknieniem, aż duża wskazówka wskaże dwanaście, a mała cztery. W pracy zdalnej sytuacja wygląda zupełnie inaczej, a twój czas pracy jest nierzadko nieregulowany. Zawsze musisz się liczyć, że dane zamówienie może się przeciągnąć i będziesz musiał zostać w "domu" po nadgodzinach. Z drugiej strony, jeśli uda ci się wyjątkowo szybciej uporać z danym zleceniem, to bez pytania nikogo o zdanie możesz szybciej "wyjść" z pracy. Również czasami można "zamienić" jeden dzień pracy na drugi. Np. jeśli w poniedziałek potrzebujesz coś pilnie załatwić, to odrobić możesz ten dzień w sobotę.



Mnie akurat ten problem nie dotyczy, ale zdaję sobie sprawę, że nierzadko osoby pracujące zdalnie muszą udowadniać swoim bliskim, że naprawdę w danym czasie ciężko pracują, a nie jedynie siedzą w domu. Dlatego też warto ustalić z domownikami zawczasu, że w tym czasie wykonuje się dane zlecenie, a inne obowiązki muszą w tej chwili poczekać. Z drugiej strony jednak, jeśli wymagamy od kogoś, aby uszanował nasz "domowy" czas pracy, to taka umowa powinna działać w obie strony. W trakcie więc tych godzin dana osoba powinna naprawdę wykonywać swoją pracę, a nie spędzać ten czas na leniuchowaniu.

Również twoja pensja nie jest regularna. A pretensje o zbyt niskie zarobki możesz mieć tylko i wyłącznie do siebie. A jeśli chcesz podwyżkę albo choć jednorazową premię, to musisz po prostu zrobić więcej zleceń. Gorzej jest jednak, kiedy brakuje ci zamówień. Najlepiej więc mieć ich kilku stałych pracodawców, którzy ci je dostarczą.

Ponadto biorąc dane zamówienie, otrzymujesz określony termin na jego wykonanie. Jeśli w tym czasie wypadają dni ustawowe wolne od pracy, to wtedy musisz indywidualnie poprosić o wydłużenie z tej racji terminu wykonania pracy. Albo tak zaplanować zlecenie, aby nie nachodziły na konkretny dzień. Ja akurat tutaj nie mam z tym problemów, ponieważ, zawsze mogę liczyć na uznanie tego dnia jako "wolnego", a deadline automatycznie jest mi przedłużany o jeden dzień. Jednak tak czy siak, za ten dzień nie otrzymuje się zapłaty. Analogiczna sytuacja jest jeśli zachorujesz. W pracy zdalnej nie ma bowiem czegoś takiego jak zwolnienie lekarskie. Owszem, możesz przełożyć wykonanie zadania albo z niego zrezygnować, jednak w trakcie tego okresu nie pracujesz, więc nie zarabiasz. Twoje zarobki są zależne bowiem od konkretnej wykonanej pracy, a nie od wyrobionych godzin.



Innym problemem jest konieczność posiadania własnego sprzętu, a także sam musisz zapewnić sobie warunki do pracy. Jeśli w pracy wysiądą ci korki, to możesz się cieszyć i liczyć, że szefostwo szybciej cię zwolni do domu. W pracy zdalnej sytuacja wygląda zupełnie inaczej, ponieważ analogiczna sytuacja oznacza przestój. Kilka razy zdarzało mi się, że u mnie na wsi, z przyczyn ode mnie niezależnych, odłączali mi prąd albo internet. Taka sytuacja miała miejsce, pomimo że mieszkam kilometr od kilkusettysięcznego miasta. Również naprawa laptopa (w tym momencie cennego narzędzia pracy) ma status priorytetowy, a zapasowe fundusze na jego naprawę powinny znaleźć się w budżecie każdej osoby, która żyje z "pisania". Na pocieszenie można jednak dodać, że zaletą pracy zdalnej jest uniknięcie kosztów związanych z dojazdem do pracy.

Kolejną bolączką takiej pracy jest ograniczenie kontaktów z ludźmi. Siłą rzeczą w "zwykłej" pracy najczęściej nawiązujemy relacje z innymi osobami. Z niektórymi chętniej, a z niektórymi chętnie byśmy te kontakty jak najszybciej zerwali. Tak czy siak, jednak stanowimy część pewnego zespołu. Zwłaszcza że człowiek jest istotą społeczną. Dlatego przy tego typie pracy warto postarać się o nawiązywanie i pielęgnowanie znajomości w czasie wolnym. Dlatego dodatkowo pracuję także jeden dzień w tygodniu w jednej z firm (w której poznałam wiele sympatycznych osób), działam w instytucji naukowej (gdzie mogę realizować ciekawe projekty z pełnymi pozytywnej energii ludźmi o podobnych pasjach), a także od października planuję rozpocząć studia doktoranckie.

Dla kogo więc taka praca jest dobra? Na pewno dla osób zdyscyplinowanych, które potrafią same uporządkować grafik dnia. Ale także dla tych, którzy z różnych powodów, np. studia, opieka nad dziećmi, szukają pracy na pół etatu. Oraz dla tych, którzy cenią sobie niezależność i uznają, że samemu jest się najlepszym szefem dla siebie! Zwłaszcza że - jak prawi jedno stare internetowe przysłowie - "Jeśli lubisz to, co robisz, to nie przepracujesz ani jednego dnia".
15

Oglądany: 50062x | Komentarzy: 71 | Okejek: 107 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało