Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Nawiedzone miejsca w Polsce V

63 626  
140   30  
Większość z Was pewnie kojarzy ruszające się zdjęcia i obrazy ze świata Harry’ego Pottera. Takie gify na ścianach. A czy wiecie, że w Polsce też jest miejsce, gdzie postacie na obrazach ożywają, a nawet opuszczają ramy obrazów? Nie wiedzieliście? No to zaraz się dowiecie – zapraszamy na kolejną wędrówkę po nawiedzonych miejscach.

#1. Zamek Szafrańców w Pieskowej Skale

Zamek w Pieskowej Skale trafił w ręce rodu Szafrańców po tym, jak jeden z żołnierzy Ludwika Węgierskiego ranił Piotra Szafrańca herbu Starykoń. Ludwik Węgierski, chcąc uniknąć sporu, oddał rannemu zamek w Pieskowej Skale. To się nazywa mieć szczęście w nieszczęściu!

Przez lata kolejni Szafrańcowie władali zamkiem. Jedni dbali o jego rozbudowę (jak na przykład Hieronim, który w 1542 r. przebudował zamek w stylu renesansowym), a drudzy znajdowali sobie inne rozrywki – na przykład uganianie się za pięknymi pannami (co w sumie, jak się temu bliżej przyjrzeć, jest dość zrozumiałe...). Według legendy jeden z potomków Piotra zniewolił i uwięził w zamku pewną piękną pannę, która – nie chcąc go poślubić – rzuciła się z wieży zwanej Dorotką. Duch dziewczyny krąży po urwiskach w pobliżu zamku mimo tego, że w 1835 roku skała, na której stała wieża, osunęła się.

Nie jest to jednak jedyny duch, który nawiedza ten zamek. Po śmierci powrócił na ziemię także Krzysztof Szafraniec (wnuk wspomnianego wcześniej Piotra), który był „czarną owcą” rodziny. Grabił kupieckie karawany, które przemierzały szlak, znajdujący się w pobliżu zamku. Rabuś był tak uciążliwy, że w 1484 roku – z rozkazu Kazimierza Jagiellończyka – został schwytany i ścięty mieczem na Rynku w Krakowie. Duch Krzysztofa po dziś dzień pokutuje za swe zbrodnie.

Zamek w Pieskowej Skale jest również nawiedzany przez upiory zbrojnych rycerzy, jednak nie do końca wiadomo, kim właściwie oni są. Jedni obstawiają, że to wysłannicy, którzy przybyli schwytać Krzysztofa-rabusia. Inna wersja legendy mówi, że to duchy wrogów, napierających na zamek w czasie potopu szwedzkiego w 1655 roku. Jeszcze inna legenda głosi, że są to duchy powstańców, którzy przebywali w zamku w czasie powstania styczniowego w 1863 roku, próbując odeprzeć atak Moskali (którzy i tak ostrzelali mury i zrabowali zamek).

#2. Pałac w Łańcucie


Julia Lubomirska uważana była za jedną z najpiękniejszych kobiet swoich czasów. Jej urok, który ponoć wyjątkowo widoczny był w tańcu, opisał Fryderyk Szulc słowami:
Gdy jej maleńka, śliczna nóżka, unosząca zaokrąglone, elastyczne kształty utuczonej postaci, zwijała się w mazurku i zdawała się ledwie dotykać ziemi... otaczające tłumy, wstrzymując oddech, całe oczami ją pożerając, milczące, wzrokiem sobie tylko czarodziejkę ukazywały jako nieporównaną, a niekiedy wydobywało im się z przepełnionych piersi tylko : «Ach, wielki Boże, jakże Julia jest piękna!» - to ciszej, to głośniej...”.
Nie jesteśmy co prawda pewni, czy współczesne dziewczęta byłyby szczęśliwe, gdyby ich piękne sylwetki nazwać „utuczonymi postaciami”... Jednak Julia podobała się niemal wszystkim mężczyznom: od oficerów po książęta i dyplomatów. Zresztą, oceńcie sami, czy było co podziwiać:


Mimo świadomości posiadania wielu adoratorów, łasych na jej wdzięki, Julia pozostawała wierna przysiędze małżeńskiej, choć za mąż wyszła nie z miłości, a z przymusu. Małżonkiem, wybranym przez matkę Julii (która – o ironio – również została wydana za mąż wbrew swemu sercu), był sławny Jan Nepomucen Potocki, który jednak nie doceniał wdzięków swej pięknej żony. Mówiono nawet, że od małżonki wolał swoją teściową... Co więcej, był też podejrzewany o kazirodcze stosunki ze swoją własną matką i siostrą. W dwóch słowach – uroczy gość! Pomijając te, nieco dziwne, powiązania matrymonialne, Julia urodziła mu dwóch synów. I tak pewnie żyłaby jako nieszczęśliwa żona Potockiego, gdyby pewnego dnia nie spotkała Eustachego Sanguszki, przystojnego i rycerskiego młodziana, który zawrócił jej w głowie. Eustachy również nie mógł się oprzeć wdziękom pięknej Julii i tak rozpoczęła się ich wielka, dozgonna miłość (nie mylić z przelotnymi romansami, jakich na arystokratycznych dworach było wiele). Ich szczęście nie trwało jednak długo – w czasie, gdy Jan walczył w powstaniu kościuszkowskim, Julia zachorowała na gruźlicę. Zmarła w 1794 roku, w wieku dwudziestu ośmiu lat, nie doczekawszy powrotu ukochanego. Duch Julii do dziś odwiedza salonik łańcuckiego pałacu.

#3. Ruiny zamku w Wenecji


Budowniczy i właściciel zamku w Wenecji, Mikołaj z Chomiąża z rodu Nałęczów, był złym człowiekiem. Z jednej strony surowy sędzia, wydający zbyt surowe wyroki, z drugiej kasztelan kaliski, dręczący poddanych wysokimi daninami i nakładający na nich rozmaite kary, z trzeciej – zwyczajny rabuś, grasujący po okolicach, napadał sąsiadów i grabił ich majątki. Jeszcze za życia zasłużył sobie na przydomek „krwawego diabła weneckiego”... Pewnego dnia, gdy do zamku przybyli poddani z daniną, Mikołaj – uznawszy, że przynieśli zbyt mało – kazał ich wtrącić do lochu. Wtedy jeden z nieszczęśników przeklął go. Nad zamkiem rozpętała się okropna burza z piorunami, z których jeden uderzył w zamek, wywołując pożar. „Diabeł” ukrył się w podziemiach, a zamek zawalił się, więżąc go w środku. Z podziemi ruin zamku według legend słychać było zawodzenia i jęki, przyprawiające o gęsią skórkę, a także brzęk łańcuchów i dźwięk przesypywania monet – to Mikołaj liczył swoje skarby, zagrabione niewinnym.

#4. Pałac w Nieborowie


Czas na zapowiadane wcześniej ruchome obrazy. Tajemnica pałacu w Nieborowie wiąże się właśnie z dwoma obrazami, które wiszą wewnątrz budynku. Nocami portrety podobno ożywają i postacie na nich przedstawione wędrują po komnatach...

Pierwszą z tych postaci jest prymas Michał Radziejowski, budowniczy i pierwszy właściciel pałacu. Portret tego pana można obejrzeć w bibliotece pałacu.


Czasami portret ożywa do tego stopnia, że porusza się nie tylko prymas, ale też namalowany na obrazie dzwonek zaczyna wydawać delikatne dźwięki. Zjawa duchownego jest dobrotliwa, nie pojawia się po to, by kogoś przestraszyć – po prostu wyrusza na wędrówkę, by rzucić okiem na swe włości.

Drugim przyjaznym portretowym duchem z Nieborowa jest duch Anny Orzelskiej, którą uwieczniono wraz jej ulubionym pieskiem.


Duchy Anny, uważanej za najpiękniejszą Polkę baroku, oraz jej przyjaznego pieska (ponoć jego duch nie szczeka) wędrują po Czerwonym Salonie i po pałacowych ogrodach (wszak każda dobra pańcia wyprowadza swojego pieska na spacer).

O ile pojawianie się tu ducha Radziejowskiego nie powinno specjalnie nikogo dziwić – był on w końcu budowniczym i pierwszym właścicielem budynku – to duch Anny ukazuje się tu bez wyraźnej przyczyny – jej życie nie wiąże się z pałacem w żaden szczególny sposób.

#5. Zamek w Niedzicy


Sebastian, ostatni z rodu Berzevicsych, panów niedzickiego zamku, w dalekim Peru poznał i poślubił piękną córkę wodza jednego z tamtejszych plemion. Wkrótce przyszła na świat ich córka, Umina. Gdy dziewczyna dorosła, została żoną Tupaca Amaru, księcia starożytnego rodu Inków, bratanka przywódcy powstania Indian w 1779 roku, José Gabriela. Po dwóch latach walk Hiszpanie zamordowali José, a Sebastian wraz z rodziną uciekli do Europy, do Włoch. Jednak tam też nie zaznali spokoju – Tupac został zamordowany w Wenecji. Sebastian, martwiąc się losem córki i malutkiego wnuka (noszącego imiona Tupac Amaru po ojcu), postanowił wrócić do Niedzicy. Jednak niewiele to dało – Umina została zasztyletowana na zamkowym dziedzińcu. Chcąc chronić małego Tupaca Amaru, wywieziono go do Krumlova na Morawach, gdzie został zaadoptowany przez krewnych Sebastiana. Nadano mu imiona Antoni Wacław. Po osiągnięciu pełnoletności miał on otrzymać od przybranych rodziców testament Inków, zawierający informacje o miejscu ukrycia skarbów, których szukali Hiszpanie.

Dokument odnalazł w 1946 roku praprawnuk Tupaca – Andrzej Benesz. Zgodnie ze wskazówkami odnalazł w Niedzicy ołowianą tubę z pękiem rzemyków. Przesłania Inków nie udało się odczytać, a skarb nie został odnaleziony. Przy dokumencie, znalezionym przez Andrzeja pod schodami w zamku, zawieszone były trzy blaszki z napisami „Titicaca” (święte jezioro inków w Andach), „Vigo” (miasto w Hiszpanii) i „Dunajecz” (twierdzę w Niedzicy zwano Dunajcem) – sugerują one, że skarb jest ukryty w tych właśnie miejscach. Wielu poszukiwaczy skarbów wierzy, że część inkaskiego złota została złożona w Niedzicy. Dopóki skarb nie zostanie odnaleziony i oddany w ręce potomków dawnych właścicieli, dopóty duch zasztyletowanej Uminy – Biała Pani – będzie wędrował po dziedzińcu zamku w Niedzicy.


Źródło: tekst własny na podstawie: Śliwa Z., 2006, Tajemnice miejsc niezwykłych w Polsce, Poznań, Publicat

Źródła zdjęć: 1 2 3 4 5 6 7 8
3

Oglądany: 63626x | Komentarzy: 30 | Okejek: 140 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

08.05

07.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało