Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki DXLIX - O paleniu kawałów

61 324  
161   11  
Dziś w autentykach: przygody na Łotwie, piłka w błocie, babskie rozmowy przy grillu, Roman od płytek oraz dziewczyna z dystansem do siebie (albo nieznająca języków obcych). Zapraszam.

Na Łotwie

Jakiś czas temu, wyjechałam z koleżanką na Erasmusa do Łotwy. Szybko się okazało, że Łotysze uwielbiają Polaków, a słysząc piękny język "Pszeków" z chęcią zaznaczają, że mają polskie korzenie tudzież ciotkę, wujka, koleżankę czy paszport. Warto dodać, że nie umieli przy tym ani jednego słowa po polsku. Już traciłyśmy wiarę w ich prawdomówność, aż do momentu, kiedy spotkałyśmy jednego chłopaka... Była zima. Robiłyśmy akurat zakupy na wieczór i koleżanka wychodząc ze sklepu, poślizgnęła się na lodzie i wyrżnęła z impetem wprost na cztery litery. Być może nie ma się czym chwalić, ale pierwsze, co wymsknęło się jej to jakże polskie i swojskie:
-Ku**a!
I wtedy właśnie zauważył nas ten chłopak. Przyglądał nam się długo z wyraźnym uśmiechem na twarzy. W końcu nie wytrzymał i podszedł zagadując nienaganną polszczyzną "czy aby na pewno się nie myli i jesteśmy z Polski, bo jego ojciec jest Polakiem i uczył go trochę tego języka, ale niespecjalnie wie czy dobrze się nim posługuje i czy go rozumiemy" (och, gdyby wszyscy Polacy tak pięknie mówili!). Nieznajomy okazał się bardzo miły i co ważne - kulturalny i ułożony. Zrobiło mi się nawet głupio, że użyłyśmy przy nim niecenzuralnych słów. Wymieniliśmy się numerami i wtedy z ciekawości, na odchodne, spytałam:
- A po czym poznałeś, że jesteśmy Polkami?
Na co on z rozbrajającym uśmiechem, wskazując na koleżankę:
- Po tej ku**ie.
Do tej pory zastanawiam się, czy to był zabieg celowy.

by severn91

* * * * *

I twoją babcię też

Tata bawi się z synkiem w ogródku. Było po deszczu i piłka wpadła do błota.
- Dzie jeśt piłka? - pyta dzieciak.
- Jest w błocie - odpowiada tata.
Synek podchodzi do taty, patrzy prosto mu w oczy i mówi:
- Jebłocie?


Ten sam chłopczyk pojechał ze swoją młodszą siostrą do babci Helenki.
Siedział przy stole i sobie śpiewał
- Będę brał cieee... w aucie....
A siostra z żalem:
- Ale babcie Helenkę też...

by brogman

* * * * *

Babskie rozmowy

Siedzimy ze znajomymi na słoneczku, kiełbaska się grilluje, niestety panowie nie mogą pić piwa bo trenują do biegu "Tough Mudder", zostaje im więc sok.
Panowie odpoczywają, my kobitki rozmawiamy sobie. W pewnym momencie rozmowa zeszła na "które kobiety na świecie są ładne, a które brzydkie".
- Hiszpanki, Holenderki i Szkotki to nic ciekawego w większości.
- No tak, ale czasem niektóre są ładne, poza tym mają fajny charakter.
- A najpiękniejsze to chyba Brazylijki i Kolumbijki.
W pewnym momencie mój mąż pyta się kumpla:
- Ty, a czemu one o babach gadają?
- No wiesz - piją piwo, jedzą mięcho to gadają o dupach.
- To w takim razie nam chyba została rozmowa o lakierach do paznokci.

by Tscharna

* * * * *

PKP sytuacyjne

Bo język angielski zwięzły jest i można dużo wyrazić za pomocą paru słów:

Pociąg Intercity relacji Berlin-Warszawa. Dziś.
Komunikat po polsku:
"Za parę minut pociąg dojedzie do stacji Konin. Wysiadających prosimy, aby sprawdzili, czy zabrali cały swój bagaż i czy nie pozostawili niczego w wagonie. Prosimy uważać przy wysiadaniu i reagować na wszelkie sytuacje (SERIO!). PKP Intercity dziękuje państwu za wspólną podróż, do zobaczenia i miłego dnia"

Komunikat po angielsku:
"In a few minutes we will reach a station: Konin. Good-bye"

...krótko, zwięźle, na temat...

by illy

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

Idziemy do pracy

Z wesela zostało trochę weselnej wódy, poprosiłem teścia, aby zaniósł trochę butelek do pracy, by pracownicy wypili zdrowie za młodą parę. Poranek przed pracą, godz. 6:30, teściu się zbiera do roboty, wychodzi, idzie do auta i nagle z okna słychać krzyk teściowej:
- Wojtuś, a wódkę do pracy wziąłeś....

by krzysiek77

* * * * *

Pierwsza pomoc

Firma zorganizowała pracownikom szkolenie z pierwszej pomocy.
[P]rowadzący tłumaczy najpierw poglądowo jak wykonywać masaż serca.
[P] - Masaż serca prowadzimy na linii sutków... Tak, [J]anku, jakieś pytanie?
[J] - A u kobiet z obfitym biustem?
[P] - A u kobiet... Uważamy, żeby nie masować jajników.

Następnie zaczynają się ćwiczenia praktyczne.
Zadławienia... Ćwiczenia w parach, dostałam kolegę znacznej postury. Instruktor tłumaczy, jak stanąć, gdzie chwycić, jak ułożyć dłonie.
[J]a - Panie Marcinie, ale mi brakuje około dziesięciu centymetrów, żeby objąć K. rękami.
[P] - OK, ćwiczysz z Ł. (chłopaczek chudy jak patyczak), ale uważaj, żeby go nie połamać, a ty K. pamiętaj: przy M. nie jedz w pośpiechu, bo w razie zadławienia ci nie pomoże.

Na końcu ćwiczenia z masażu serca. Prowadzący instruuje:
[P] - Jedyna sytuacja, w której na pewno nie musimy prowadzić akcji ratowania życia, ma miejsce wtedy, kiedy głowa jest odłączona od tułowia.
Kilka godzin ćwiczeń już nas zmęczyło i kolega J. podczas udrażniania dróg oddechowych urwał przypadkiem głowę fantomowi.
[J] - O, panie instruktorze, możemy kończyć - fantom zmarł.
[P] - Panie J., tylko proszę nie wymigiwać się w ten sposób w realu.

by myszkak

* * * * *

Odwrócona

Noc. Osobnik zakontraktowany budzi mnie stanowczo-męskim poleceniem:
- Kotku, proszę cię, połóż się tak ładnie na boku, tak?
Sen uleciał w sekundzie.
- Boże — myślę
momenty będą! Nareszcie! To z nami nie tak źle, skoro z takim stażem, a w nocy, no no no...
Odwróciłam się karnie, leżę i czekam na niespodziankę - spodziankę.
Po kilku chwilach trochę znudziło mi się takie robienie niczego.
- Ej - zagajam. - Odwróciłam się już dawno. I?
Cisza jak makiem zasiał.
- Chcę tylko powiedzieć, że się odwróciłam i leżę na boku.
- Kotkuuuu - doszło mnie z czeluści kołdry. - Jak śpisz na pleckach, to po prostu strasznie chrapiesz....

by konwalia


I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

Kłizowo-Jezusowy

Rodzinny spacer. Mikołaj, lat siedem, cały czas każe nam, rodzicom, urządzać konkursy, zagadki i quizy.
- Ale coś o Bogu mnie pytajcie, proszę - mówi uczeń angielskiej szkoły katolickiej
- No dobrze. W takim razie pytanie jest następujące - czy Jezus miał rodzeństwo?
- Eeee... nie miał. Ale miał za to kolegów.
- Tych dwunastu?
- Nie, tych z którymi go powiesili na krzyżu

by konwalia

* * * * *

Walenie w zad...


Urlop w Tatrach. Magda moja cierpi zakwasy pośladków po wejściu na Grzesia. Poprosiła, mnie o natarcie maścią przeciwbólową/rozgrzewającą. Pod koniec wcierania dostała ode mnie klapsa. To wywołało reakcję łańcuchową... Anka (młoda, 8 lat) stwierdziła, żebym nie walił mamy w dupę. Ja usłyszawszy stwierdzenie zacząłem zanosić się śmiechem, na to Anka:
- Ciekawe, czy byś się tak śmiał, jakby ciebie ktoś zaczął walić w pupę.
Anka wygrała dzisiaj internety!

by donmaliniacco


* * * * *

Poliglotka inaczej czyli o dystansie wobec siebie

Wchodzę do bloku. Mijam dziewoję lat około dwudziestu.

Mijam z trudnością, gdyż dziewczę hoże ledwo się mieści w drzwiach. Biodra krągłe, tak na oko ze trzech chłopa by musiało się za ręce chwycić, by je opasać. Talii w zasadzie brak. Cyce jak donice. Jeden obok drugiego.

Odziana w szorty i koszulkę. Na koszulce jakaś panda czy cóś, WWF chyba, słabo widać, bo pod cycem.

Zaś wyżej na piersi walecznej napis, co ostrzega:

DON'T KILL THE WHALES!

by Dziobas


* * * * *

Gość od płytek

Mój mąż dostał niedawno namiary na gościa sprzedającego tanie płytki chodnikowe. Wprowadza sobie jego numer do kontaktów w telefonie i nagle słyszę śmiech.
[Ja] - Z czego się tak cieszysz?
[Mąż] - Zapisuję sobie numer do tego Romana od płytek.
[J] - No i co w tym takiego śmiesznego?
[M] - Sama zobacz. Jakoś dwuznacznie to wygląda.
Podał mi swój telefon, a tam w kontaktach: PŁYTKI ROMAN.

by martah


* * * * *

O paleniu kawałów

Mam koleżankę. Opisywałam ją kiedyś zresztą tutaj. Aga ma niecodzienną umiejętność tak koncertowego palenia kawałów, że czasami robi mi się słabo.
Exemplum: jest sobie kawał o ogierze. Przychodzi ogier do zebry i mówi: Cześć, jestem ogier. A zebra na to - A co to jest ogier? - Hm, zdejmij piżamę, to zobaczysz.

Wersja Agnieszki: przychodzi ogier do żyrafy...

Ostatnio opowiadam w większym gronie o swojej wizycie w Harrodsie, a konkretnie o dziale dla zwierząt.
- Słuchajcie, najbardziej podobały mi się różowe smycze dla psów z taka maleńką tabliczką i napisem: jedna z nas jest suką.
Śmichy-chichy, komenty, docinki. I nagle podchodzi do nas jeszcze jedna koleżanka.
- Boże, zaraz pęknę ze śmiechu - zatacza się rozchichotana Aga i zwraca się do nowej koleżanki: a ty wiesz, że konwalia widziała takie czaderskie smycze dla psów?! I tam był napis: jedna z nas jest dziwką!

by konwalia


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM (wybierz zakładkę do Charakterka). W tytule maila wpisz Autentyk.

Oglądany: 61324x | Komentarzy: 11 | Okejek: 161 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

08.05

07.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało