Klasyka socrealizmu - pytania do Radia Erewań I
Wczoraj Pablo chodził po redakcji cały rozpromieniony. - Mam! Mam! Mam to w końcu! - podśpiewywał. - Co jest - pytam - masz kupon na merca kabrio? - Co ty, żadne takie bzdury mam najlepsze zaraz po Iliadzie i Hamlecie dzieło literackie wszechczasów - "Pytania do Radia Erewań". Nie pytałem skąd.- Czy nadzwyczajne zalety i osiągnięcia komunizmu są znane w świecie?
- W zasadzie tak, chociaż jest to również jego największa wada.
- Czy istnieje jakaś zaleta systemu jednopartyjnego?
- Gdyby bylo wiele partii, trzeba by uważać co się mówi i robi, a to byłoby bardzo uciążliwe.
- Czy to prawda, że w ZSRR trudno jest o rozwód?
- Tak, to prawda, ale rozwody są u nas niepotrzebne. Wystarczy przecież zwykły donos.
- Czy to prawda, że w obozach pracy panują doskonałe warunki?
- Tak, to prawda. Piec lat temu jeden z naszych słuchaczy nie był o tym przekonany, wiec wysłaliśmy go, by przeprowadził wywiad. Wygląda na to, że mu się tam spodobało, bo jeszcze nie wrócił.
Porucznik Borewicz i z tobą zrobi porządek
"- Napije się pan ze mną?
- Co?! Funkcjonariusz milicji, wódkę, w godzinach pracy??? Z przyjemnością!" odpowiedział ze spokojem nasz milicyjny superbohater kobieciarz. Ale jego złote myśli nie dotyczyły tylko alkoholu...B. o wulgaryzmach:
- O co tu właściwie chodzi?
- Albo gówniany opryszek i wystraszony klient z przyklejoną brodą u kurewki, albo ktoś tu rozgrywa jakąś inną grę.
B. o służbie:
- Ja pracuję w takim resorcie, w którym ludzie z pani środowiska lubią mieć znajomych, ale niechętnie się z nimi pokazują. Jestem gliniarz.
- To mnie pan zaskoczył.
- Bo nie sprawiam wrażenia faceta, który nie odróżnia kaloryfera od akordeonu?
Wielu próbowało robić to metodą prób i błędów ale, pomimo wielu wysiłków, nie udało im się tego zrobić jak należy i się poddali. A wystarczy szczegółowa instrukcja i już możesz cieszyć się nią nagą, możesz jej nawet wyjąć bateryjkę i znowu włożyć, i wyjąć, i włożyć... ;) A jak już opanujesz poniższą instrukcję to najdziwniejsze nawet zapięcie stanika będziesz w stanie rozpiąć jednym palcem... ;)
"Sir-Torpeda" [******@jc.cy] wrote in
news:bmclqd$tbp$1@absinth.dialog.net.pl:
Użytkownik "Marcin G." [******@from.eternity] napisał w
wiadomości news:hpk0r0yy2c19.dlg@from.eternity...
>
> ... za to, że po ok 25-30 minutach walki z obudową od Nokii 3310,
> nie udało mi się jej zdjąć.
Postaram się obrazowo. Do Nokii 3310 podchodzimy i szeptamy czułe
słówka. Gdy tylko nabierze do nas zaufania, wyłączamy ją!
Zakładając, że masowaliśmy telefon prawym kciukiem, obracamy tak aby
wyświetlacz był skierowany do wnętrza naszej dłoni.
Podsuwamy telefon wyżej dłoni tak, żeby prawym kciukiem dotkąć tego
guziczka (u mojej kochanej jest on biały).
Jeśli telefon w tym momencie zrobił się mokry, odłóż go na chwilkę -
jest to znak, że pocą Ci się ręce, telefon to NIE KOBIETA.
Już? Już. Bierzemy go znów w rękę tak, żeby prawy kciuk dotykał tego
białego guziczka, natomiast palce lewej ręki (oprócz kciuka)
podkładamy pod wyświetlacz, ponieważ telefon powinien już dość
znacznie wystawać z Twojej dłoni. Kciuk lewej dłoni kładziemy na
napisie "NOKIA", który znajduje się kapkę wyżej nad tym naszym
magicznym przyciskiem.
Uwaga, teraz będzie najciekawsze! Osoby niepełnoletnie nie powinny
tego czytać.
Kciukiem prawej dłoni naciskamy na przycisk i ostrożnie, acz
zdecydowanie pchamy obudowę do góry, jednocześnie pomagając sobie
kciukiem lewej dłoni, który popycha obudowę tam, gdzie jest
umieszczony napis "NOKIA".
Brawo! Właśnie dostaliśmy się do telefonu od tyłu. Mam nadzieję, że
nie muszę tłumaczyć, co trzeba dalej zrobić?
(wbrew pozorom, opis jest pisany całkiem serio i tak się otwiera ten
telefon:))
--
Sir-Torpeda
Źródło: pl.rec.humor.najlepsze
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą