Dziś o wszystko pytającym dziecku, różnicy pomiędzy mężczyzną a kobietą w sklepie, urzędniczkach w Szczecinie, oraz winowajcy odpowiadającym za długie cycki.
KTO PYTA NIE BŁĄDZIMój 3,3 letni szkodnik - Wiktorek [W] przechodzi fazę miliona pytań dziennie, które to pytania w mniejszym lub większym stopniu (w zależności od dnia) doprowadzają nas do cerebropatii sercowo-mózgowej. Dzisiaj trochę jest zaziębiony, więc mama [M] wyjmuje z szafki Amol, smaruje go i wkłada z powrotem do szafki. Dialog (w skrócie, bo wszystkiego nie pamiętam):
[W]: A czemu Amolek stoi w szafce?
[M]: Bo tam stoi
[W]: A czemu?
[M]: Bo w szafce są leki
[W]: a jakie?
[M]: Różne.
[W]: A jakie różne?
[M]: Na różne choroby.
[W]: Jakie choroby?
... już widzę, że ciśnienie rośnie, ale jeszcze spokojnie...
[M]: Na zaziębienie, katarek, kaszelek itd...
[W]: A czemu jest kaszelek?
[M]: Bo złe bakterie wchodzą do buzi.
[W]: A czemu?
[M]: Bo nie myjesz rąk.
[W]: A czemu nie myję rąk?
[M]: Bo jesteś niegrzeczny.
[W]: A czemu?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą