Tym razem stanęliście do walki o tytuł prawdziwego mistrza kulinarnego, a waszym zadaniem było stworzenie najbardziej hardkorowego dania. Efektem tego są całkiem apetyczne potrawy... Sprawdźcie sami!
Witajcie w kolejnej odsłonie opowieści z cyklu: "Jak pijany widzi świat", czyli coś, co nasi nauczyciele od polskiego w liceum nazywali "furor poeticus", "wizja" albo "szał twórczy".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą